– istnieje nawet w przypadku stwierdzania zasiedzenia służebności przesyłu na rzecz operatorów sieciowych.
Wśród właścicieli nieruchomości gruntowych od dawna popularnym i żywo dyskutowanym tematem jest problem uzyskania odpłatności za zlokalizowane na ich działkach elementy infrastruktury przesyłowej takie jak linie elektroenergetyczne, przewody telekomunikacyjne, rury kanalizacyjne, gazociągowe i inne. Powszechnie panuje przekonanie, iż stan prawny korzystania przez przedsiębiorstwa przesyłowe z cudzych nieruchomości winien być usankcjonowany ustanowieniem odpowiedniej służebności przesyłu, w zamian za którą właściciel otrzyma stosowne wynagrodzenie (czy to w formie jednorazowego czy też okresowego świadczenia).
Takie zapatrywanie, (często podparte wyjątkowo zmiennym i chwiejnym orzecznictwem Sądu Najwyższego) prowadzi do sytuacji, w której po wytoczeniu przez właściciela nieruchomości względem przedsiębiorcy przesyłowego postępowania sądowego o ustanowienie stosownej służebności, czy też o wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości, strona pozwana broni się zarzutem zasiedzenia argumentując, iż taki sposób nabycia służebności pozbawia właściciela roszczeń o wynagrodzenie za służebność przesyłu i za bezumowne korzystanie z nieruchomości.
Nic bardziej mylnego. Nawet bowiem przy przyjęciu przez sąd, iż termin zasiedzenia służebności przesyłu biegł w okresie przed 1989 r. (mimo, że właściciel nieruchomości nie miał żadnej realnej możliwości przerwania biegu zasiedzenia przeciwko przedsiębiorstwom przesyłowym, które w tamtym okresie były elementami systemu jednolite własności państwowej, szczególnie uprzywilejowanej względem własności prywatnej), to i tak nie ma możliwości doliczenia okresu zasiadywania z okresu PRL-u dokonywanego na rzecz przedsiębiorstw państwowych do biegu terminu zasiedzenia na rzecz obecnych spółek przesyłowych a to z powodu braku następstwa prawnego pomiędzy tymi podmiotami.
Co więcej, nawet przy przyjęciu, że zasiedzenie służebności przesyłu może być stwierdzone przed rokiem 2008 (czyli przed wprowadzeniem tej instytucji do Kodeksu cywilnego, co de facto narusza zasadę lex retro non agit), to i tak sytuacja taka nie pozbawia właściciela roszczeń pieniężnych z tego tytułu. Kodeksową zasadą jest bowiem, że ustanowienie, zniesienie i ogólnie urzeczywistnianie służebności przesyłu następuje za odpowiednim wynagrodzeniem dla właściciela nieruchomości.
Jak wynika z najnowszego orzecznictwa Sądu Najwyższego, m.in. uchwały z dnia 24 lipca 2013 r. III CZP 36/13, niedopuszczalne jest stwierdzenie zasiedzenia służebności rozumiane w sposób pozbawiający właściciela roszczeń związanych z korzystaniem z jego gruntu w zakresie odpowiadającym treści służebności przesyłu. Zasiedzenie służebności przesyłu rozumiane w ten sposób jest sprzeczne także z zasadami współżycia społecznego z art. 5 k.c. Mimo to nawet gdyby nie udało się uzyskać rekompensaty za zlokalizowaną na naszej nieruchomości infrastrukturę przesyłową w oparciu o przepisy dotyczące służebności przesyłu, czy też art. 224 i nast. k.c., czyli tzw. roszczenia uzupełniające ochronę własności, to i tak można dochodzić odszkodowania za faktyczną uciążliwość i szkodę, którą owe elementy infrastrukturalne powodują.
Należy jedynie opracować odpowiednią metodologię kwantyfikacji szkody, dzięki której powstający uszczerbek majątkowy będzie rzeczywiście oddawał istotę i genezę szkody oraz będzie powiązany z faktem usytuowania urządzeń przesyłowych odpowiednim związkiem przyczynowo-skutkowym. Podstawy prawne tego rodzaju odpowiedzialności mogą być bardzo różne, lecz każda taka szkoda jest osobnym zdarzeniem wywołującym po stronie przedsiębiorstw przesyłowych konieczność wypłacenia rekompensaty. W kontekście takim odczytywać należy również tezę orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 20 września 2012 r. IV CSK 56/12 stanowiącą, iż „ wynagrodzenie (…) powinno uwzględniać cały uszczerbek będący następstwem ustanowienia służebności przesyłu, w tym także zmniejszenie jej wartości”.
Marcin Banasik radca prawny, Kancelaria Efficis